@RycerzKróla *na początek mógł by być event w którym odbijali byśmy port twierdze która potem stała by się naszą siedziba

i z której wychodzilibyśmy odbijać nasze rodzinne strony

czytuje siebie samego dlaczego :
nie mówię o odbiciu ternu raz na zawsze a o odbiciu samej twierdzy z której prowadzili byśmy kampanie czyli wypady na utor w ojczyźnie (gdzieś trzeba sie respić po śmierci zebrać drużynę )

@ Heavenmaker bardzo mnie ciekawi to co mówisz i w sumie czekam na więcej konkretów ale na to przyjdzie czas

i popieram zdanie ze wojna sie dopiero zacznie w koncu odbijanie ojczyzny to długotrwały proces

@ hellsing sam nie powiem ze chciał bym pobawić z bossami dla średnich lvl aktualne bosy są kuszące ciekawe lecz nowe dla mojej profy raczej poza zasięgiem a gra solowa dość nudna

@lolo pomysł trudny do realizacji nie przychodzi mi żadna możliwość sposobu walki tak by można było się opowiedzieć i po jednej i po drugiej stronie

@llwyd Blaidd kraj zniszczony słaby tak i walki tacza sie cały czas ale w koncu (moim zdaniem ) trzeba zaczać walczyć a walka partyzancka jest ciekawa i dostarcza wielu wrazen (odbiliśmy siedzibę fortece i eventy w stylu sany by ja bronić a na końcu lotny noob/boss z możliwością rarów epików dla wybawców ojczyzna wzywa nas od dawna



tak szkolimy sie poza krajem gdzie byliśmy zwykłymi ludzmi i staliśmy sie bohaterami dla obcych , potem odbiliśmy skrawek ojczyzny ale nadal pragniemy przygód i walczymy poza krajem w ich poszukiwaniu czegoś dzięki czemu wygramy na dobre z utorem nieustanie z nim walcząc

holigart stał sie też naszym drugim domem i chcemy walczyć za niego ale nie zapominamy dlaczego tu jesteśmy


nasza historia jest bogata ale walki z utorem kończą sie na jakim lvl 40-50 ...
mamy grubo ponad 100 i zapomnieliśmy o ojczyźnie ?
walka po wina toczyć sie nieustanie a utor powinien sprawować nam dziej z powiek do puty z nim nie wygramy a kiedy to nastąpi czas pokarze ...


takie jest moje zdanie
z tond ta idea

OK, ja wiem, że to co teraz napiszę jest nie do końca na temat, ale bardzo mi pasuje do
pytania "Po co my tak naprawdę gramy?".

Ten artykół: http://gameplay.pl/news.asp?ID=86633
Strasznie uświadomił mi, że należę do grupy starych graczy, którzy nie mieli szans na dostawanie szybkich odpowiedzi co trza zrobić i musieli czasami nieźle kombinować, żeby zaliczyć quest (ach te poszukiwania krasnoludzkiego płaszcza w Kniei Otulisko, albo szukanie niziołkowego miecza niedaleko Wysokiego Żywopłotu. Cholernie mnie wkurzały te misje). Na Taernie na razie widziałam tylko dwa questy (jestem na około 30 levelu, więc nie miejcie za złe, jak coś przeoczyłam) skłaniające do większego myślenia (quest z marionetkami oraz "jak rozmrozić czarodzieja"), reszta bywa czasami banalnie prosta (jeśli się korzysta ze skilla "czytanie wszystkiego i ze zrozumieniem"), a i tak widzę głupie pytania typu "kto jest zdrajcą" albo "gdzie jest matacz" i tym podobne. Ja rozumiem, że ktoś może czegoś nie wiedzieć, bo sama zdurniałam przy queście z mrożonką z czarodzieja, ale błagam, większość questów naprawdę można wykonać za pomocą własnego pomyślunku.
Pokrewny artykół: http://gameplay.pl/news.asp?ID=81445


A i chciałabym dodać, że wielu graczy Taernu najwyraźniej chce być traktowanych jak idioci. Ja natomiast proszę administracje o wprowadzenie w przyszłości większej ilości questów o poziomie trudności zagadek jak w queście "Władca Marionetek", żeby trzeba było się trzeba porządnie nalatać (jak w tedy kiedy szukałam na własną rękę informacji, gdzie jest ta przeklęta wieża Sarmatytów) od NPC do NPC, żeby zebrać informacje.