Dziś byłem na Grzesiu z graczami: Sheyk i Shiantis (s3). Sheyk zaatakował przez przypadek Grzesia, nie mieliśmy już many i kondy. Po paru rundach Sheyk (vd) padł, a po kilkunastu Shiantis (łuk). Ja (barb) zostałem sam i przez ponad 50 rund biłem się z Grzesiem, a ten nie zadał mi ani 1 pkt dmg, nie wszedł mu też żaden urok (miałem 2 PA w obronę na uroki). Mam 37 lvl i 36% obrony przed urokami. Bug?

Może miałeś farta? Ja na Grzesiu stałem bodajże 4 czy 5 rund mając 7 hp, pomimo tego, że mnie wielokrotnie atakował nie trafił ani razu, a full deff nie grałem, bo trzeba było dobić


edit: co do cienia to zdarzało się, ale różnie jak piszecie - raz 0, raz normalnie.

Mieć farta przez ~50 rund?

Jest taki fajny bug, każde uderzenie cienia zada 0 dmg, żaden urok nie wejdzie. Chociaż, dzisiaj na tym bugu wpadło mi otępienie, a zwykle odbijałem... dziwne

Szkoper miał coś z tym zrobić, jak ufi zaczął spamować forum i shouta, ale nadal często go spotykam, u siebie i innych.

Nom, z cienia bił za 0 dmg ale tylko we mnie, 2 osoby przecież padły.

Aż się dziwię, 50 rund bicia, będąc nieśmiertelnym? Wiesz co to rzucanie kamieniami, by zmienić obronę?

Bug na osobę, nie na drużynę. Mieli pecha

Byleś nieśmiertelny i biłeś go przez 50 rund 37 barbem?
Gz wyczynu bo po 20 rundach powinien zejść

Napisałem w pierwszym poście, że atakując go nie mieliśmy kondy i ja co 2 rundy dopiero miałem kondę na atak

Grzes od poczatku nie zadawal Tobie zadnego DMG i nie weszly mu absolutnie zadne debuffy na Ciebie, czy zaczelo sie to dziac od jakiegos konkretnego momentu?

Od początku powiem więcej, do reloga żaden vd (np. ork szaman) nie zadawał mi obrażeń i nie wchodziły we mnie uroki vd.