Witam, ostatnio zastanawiałem się nad logiką niektórych elementów walki, głównie nad krwawieniem. Przykładowa sytuacja jest następująca: spocony i zły barbarzyńca na 100 poziomie rzuca się na, powiedzmy, niedźwiedzia, gryzie go, uderza dyńką, przeciwnikowi - zgodnie z opisem skilla - otwierają się poważne rany, będzie krwawił stosownie do zdolności gryzącego, czyli spodziewany się jakichś 2500 obrażeń na początku następnej tury. Ale ale - w drużynie z bb był jeszcze Burek, poziom 10, wierny pies rzuca się na przeciwnika zaraz po barbarzyńcy i stara się dołożyć swoje trzy grosze, gryząc po 40. Efekt: krwawienie w następnej rundzie jest bliskie zeru. Zasklepił jego rany, czy jak? To ja poproszę, żeby mój pies gryzł mnie samego kiedy mam oberwać dużo z krwawienia, najpewniej uratuje mi życie. Dlaczego gryząc wybawia się przeciwnika od wszelkich obrażeń, powstałych w wyniku innych ugryzień? Proponuję dopracować system gryzienia, pochylając się też przy okazji nad dyńką, bezpośrednio z nim związaną.

Podobnie masz w sytuacji, gdy np. wrzucasz okrzyk czy u moskow wrazka.
Liczony jest ostatni wbity, a nie mocniejszy.
Dlatego tez taktyka/strategia, jest wazna. Podobnie jest z doborem peta.

Wiem, jednak o ile w przypadku innych efektów nadpisywanie ma jeszcze jakiś sens, o tyle leczenie krwawienia innym krwawieniem sensu nie ma.

Przy innych debufach tez nie jak ktos ci sypnie garsc piasku w oko a drugi ktos troche mniejsza ilosc to ten pierwszy piach nie wypadnie ci z oka albo jak ktos krzyknie glosno i sie wystraszysz a potem ktos ciszej to strach chyba nie zmaleje
Gra nie musi odpowiadac rzeczywistosci

Zrób ankietę, ponieważ wiele graczy się zgodzi z tym co napisaliście

Popieram autora tematu. Wiem, że to gra, ale w niektórych aspektach przydałoby się trochę realizmu.

Nadpisywanie buffów i debuffów też jest z jednej strony nielogiczne (choć nie aż tak bardzo), a z drugiej strony wprowadza ciekawe urozmaicenie w walce. Jednak gryzka (oraz podpalenie i zakażenie) to inna sytuacja, bo w jej przypadku nie jest to już kwestia jakiejś klątwy (typu otępienie), wiszącej nad graczem, tylko bezpośrednich obrażeń, które otrzyma, czego nie można powiedzieć o przywoływanych w poprzednich postach przykładach. Jeśli jeden rycerz wprowadzi cię w trans, a następnie inny rycerz wprowadzi cię w słabszy trans, to jesteś w słabszym transie i to ma jakiś tam sens. Ale jak ktoś w furii rozerwie ci zębami gardło, a następnie Burek ugryzie cię w kostkę i jesteś już zdrów jak ryba, to to już logiczne nijak nie jest.

W temacie gryzienia - żeby barbarzyńcy zwierzak nie psuł krwawienia, pozbawili Darklinga i Twiga tej cudownej umiejętności. To było łatwiejsze, więc chyba i u piesków nie zmienią kolejności gryzienia, ani samego skilla u brb.

Jeśli tak było, to to przykre. I może świadczyć o:
a) programista kalosz
b) ograniczenia

Stawiam na b, co sugerowałoby, że takie rzeczy nie będą miały miejsca w 3d, w końcu własna gra, o wiele mniej ograniczeń.

Może przy okazji jakiś "nerf" dla krwawienia by się trafił