Siema. Nurtuje mnie od pewnego czasu śmieszna dla Mnie sprawa, a mianowicie dlaczego
gildia która ma status pokojowy może atakować ludzi z innej gildii,
która ma status agresywny?

Moja propozycja jest następująca - atakując agresywną gildie dajemy
jasny znak, że chcemy z nią mieć wojnę i automatycznie gildii z statusem pokojowym, zmienia się status na agresywny.
Weźmy przykład z rzeczywistości :
Jeżeli kraj A zaatakuje kraj B to wywołuje w ten sposób wojnę , takie
też zasady powinny działać w systemie wojen w Taern'ie.

Oczywiście przedstawiciele gildii z statusem pokojowym będą się nie zgadzać,
ale muszą się z liczyć z tym kogo atakują...Co o tym myślicie? Proszę w wypowiedziach
nie kierować się dobrym interesem swojej gildii, tylko racjonalnie podejść do tematu.

Czyli atakując kogoś z pokojowej gildii również mu zmieniasz status na agresywny? czyli jedna walka na czerwonym likwiduje status pokojowy gildi i taki tryb nie ma racji bytu... Bo ataki na gildie agresywne przez członków gildi pokojowej są tylko na czerwonych polach bądź na żółtych w przypadku RS a to już jest inna sprawa nie mająca związku z gildią. Jak dla mnie pomysł nietrafiony

Czyli np. nie mogę sobie zrobić sportowego PvP z kolegą, bo wywołam wojnę? Chcecie mi całkiem zniszczyć PvP? VETO!

@2x up
Chciał bym, ale to bez sensu weź to na logike
Jeżeli kraj A podchodzi w sposób pokojowy do wojen, to kraj B może go jedynie
sprowokować atakując go, lecz ten nie musi walczyć...
@up
od tego są areny, lub można zrobić coś w rodzaju "zaproszenia do sparingu"
lecz obie strony muszą się zgodzić, a przy zgonie nic nie tracimy...

No logika jest taka że widząc RS nie patrzę na to czy jest w gildii agresywnej czy nie, jeśli mam ochotę zaatakować to też nie patrzę na status gildii tylko na to czy jest osoba na czerwonym i nie ma to nic wspólnego z chęcią wywołania wojny... Skoro tak porównujesz gildie do krajów to atakując pokojową gildię na czerwonym powinny być dotkliwe sankcje logicznie myśląc czyli strata dużej ilości prestiżu, przecież nie można sobie tak bezkarnie atakować pokojowego kraju zgadza się?

Pomysł ma gdzieś swoją logikę, ale to nie rzeczywistość lecz gra, fikcja, nie możemy wprowadzić czegoś takiego aby zniknęły gildie pokojowe...

Dlatego mamy dwa statusy które dają nam prawo do wyboru jak nasza gildia ma grać (pokojowo/agresywnie).
Do atakowania gildia pokojowa vs gildia agresywna mamy czerwone pola + czaszki jak napisał wcześniej kolega.

Ogólnie nie do przyjęcia.

Masz racje to dobry pomysł, jeżeli ktoś ma rs'a oznacza to,
że jest zabójca i atakuje bez powodu i trzeba go ukarać,
tak że rs'ów nie powinno brać się pod uwagę.

co do samych rsów to na s3 wygląda sytuacja dość specyficznie, wiec nie wiem czy byś Nazgull tak atakował (bez żadnych osobistych zarzutów do Ciebie) Sam pomysł przyznam ma coś w sobie, ale automat po jednym ataku odpada. I tu pojawia się problem jak rozwiązać go. Może brak możliwości ataku przez graczy z gildii pokojowej, graczy w wojnie przez np. 10 min od śmierci pvp ? analogicznie jak jest teraz ogólnie po śmierci pvp ochrona 5 min i 48 h ? To minimalne rozwiązanie problemu walk gildiowych i osób postronnych, które w 5 atakują 1 gracza, uniemożliwiając dołączenie do "swoich".
Dla jasności przykład.

TAK JEST TERAZ gracz A pada w walce gildiowej. Jak każdy ma 5 min ochrony pvp więc w tym czasie ma czas dotrzeć bezpiecznie na teren walk. Mija 5 min ochrony i gracz A chce dołączyć do walki w której wcześniej padł. Z momentem końca owej ochrony zostaje zaatakowany przez 5 graczy nie będących w wojnie ( powodów wiele :d ) --> pada. Suma sumarów nie mógł dołaczyć do walki gildiowej przez śmierć od graczy spoza wojny.

gracz A pada w walce gildiowej. Jak każdy ma 5 min ochrony pvp więc w tym czasie ma czas dotrzeć bezpiecznie na teren walk. Mija 5 min ochrony i gracz A chce dołączyć do walki w której wcześniej padł. Z momentem końca owej ochrony dołącza do walki...

Sens w tym, że Moonshieldowi chodziło raczej o to, aby gracze co w przykładzie w 5 atakują 1 przestali być bezkarni i aby dołączyli do wojny

Dla mnie to bezsens. Jeśli gracz nie ma rs'a to spokojnie może sobie biegać po zwykłych polach i pomagać w walkach gildiowych. To, że ktoś go zaatakuje uniemożliwiając dołączenie do walki gildiowej to konsekwencja albo czerwonego pola, albo rsa - a to czy gracz pójdzie na czerwone pole albo ma rsa to jest tylko i wyłącznie jego sprawa, więc musi się liczyć z tym, że ktoś go zaatakuje.

System pvp to jedno, a system walk gildiowych to inna sprawa i nie powinniśmy tego łączyć.

Pozdrawiam

Chodzi Mi o zupełnie co innego, jeżeli jakaś gildia ma ustawiony status pokojowy
to po jakiego atakuje inne gildie? Powinno to działać w inny sposób,
chyba Mnie rozumiesz szymdaro?